Tłumy autorytetów toczą spory: jest, czy nie ma.
Nie postawiono jednak pytania zasadniczego:
co każe działać
rozumności,
sprzeczności,
nadziejom,
uczuciom,
myśleniu,
racji
i innym,
we właściwym czasie,
we właściwym stopniu
i we właściwych lub niewłaściwych proporcjach?
Co w ogóle skłania je do działania?
Wielu z nas czasami czuło coś, co na pewno nie było
ani zbyt rozumne,
ani myślące,
ani sprzeczne,
ani uczuciowe,
ani specjalnie racji w tym nie było.
To coś, co się czuje.
To coś, co popycha,
co wstrzymuje,
co robi na przekór,
co idzie w tłum,
co z tłumu ucieka.
Natychmiast ktoś odpowie – Bóg.
Tyle, że ci sami, którzy kwestionują istnienie duszy,
kwestionują istnienie Boga.
Jest również dowód
poza teologiczny i poza filozoficzny
ale za to całkowicie realny.
Każdy z nas zna, widział, słyszał o człowieku,
którego zwą dusza człowiek.
Przecież tacy ludzie istnieją bardzo realnie,
więc jak dusza mogłaby być nierealna?
Istota duszy jest niezbadana.
Dusza ujawnia się w sposób niezauważalny.
To dusza, często gdzieś w kąciku, podpowiada jak się zachować,
czym się zainteresować.
Największe możliwości ma dusza nad poziomami,
więc Ci, którym udało się tam wylecieć,
często cały ciąg dalszy przypisują duszy.
Ale dusza jest i na co dzień,
tylko wtedy mało kto ją zauważa.