Kula jest kształtem idealnym.
Z każdego punktu na powierzchni taka sama odległość do środka kuli.
Do centrum.
Gładkość powierzchni nie ma żadnych rys.
Żadnej przeszkody.
W każdym punkcie na powierzchni jest tak samo.
Równość, wolność, braterstwo.
Wszędzie tak samo.
Potrafię sobie wyobrazić małą kulę, wielką kulę,
ale zawsze z boku,
z dala ode mnie.
Nie potrafię sobie wyobrazić, że wszędzie jest tak samo.
Ziemię nazywamy kulą, choć nią nie jest.
Bóg wie co to ideał.
Mógł stworzyć ziemię, która jest kulą.
Byłaby idealna.
Dla kogo idealna?
Kto jest w stanie wytrzymać wszędzie tak samo?
Ja na pewno nie.
I nie znam nikogo, kto potrafi.
Nie znam i nie potrafię sobie wyobrazić.
To dlaczego tylu ludzi,
z własnej woli,
w dobrej wierze
chce, żeby wszyscy mieli po równo?
Żeby wszyscy mieli tak samo?
Żeby wszyscy byli na kuli?
Dlaczego tylu ludzi sądzi, że to możliwe?
Tak samo.
Z każdego punktu na powierzchni, taka sama odległość do centrum.
Gładki ideał.
Skrzywiona rzeczywistość.
Jak ćmy dążymy do ideału,
w którym wszędzie jest tak samo.
Czy dlatego nie lubię socjalizmu?
Czy dlatego Bóg nie lubi socjalizmu?
Czy dlatego ziemia nie jest kulą?
